Jest takie porzekadło: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”. Pod ostrzałem spojrzeń Zbieg różnych okoliczności, fakt, że dzieci przeżywają emocje niezależnie od miejsca i czasu, a także zmęczenie ilością bodźców powodują, że dzieci często wpadają w złość, histerię, a nawet furię, w miejscach publicznych.
Chciałabym wziąć swoje życie we własne ręce. Nie uzależniać się od psychotestów, horoskopów, wiary w przesądy. W to, że jeśli nie powiem A, to B nigdy nie przyjdzie. Robię dziwne rzeczy. Popadam w …
Stanisław Jerzy Lec, pseud. literacki Stach, prawdziwe nazwisko baron Stanisław Jerzy de Tusch-Letz (ur. 6 marca 1909 we Lwowie, zm. 7 maja 1966 w Warszawie) - polski poeta, satyryk i aforysta. Pochodził z uszlachconej rodziny żydowskiej, był synem barona Benona de Tusch-Letza i Adeli z domu Safrin. Uczęszczał do szkół we Lwowie i
Choć w głowie słowa zasłyszane od Sylwia Królikowska Trainer „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”…. To ta żmija, która napadła Ukrainę zbyt długo nie mija 🙊 🙉
Jak to się mówi „strach ma wielkie oczy”, a „wszystko mija, nawet najdłuższa żmija” (Stanisław Jerzy Lec). No dobrze, możemy się lepiej przygotować, oswoić lęki, nie polegać na
Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija „Niebo nie staje się piękniejsze dzięki temu, że masz idealną cerę. Muzyka nie brzmi ciekawiej, jeśli masz sześciopak. Psy nie są lepszymi kompanami, jeśli jesteś sławny. Pizza jest smaczna niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmujesz.
. Jerzy Stanisław LecBliższa koszula ciałuTaki jest ciąg dalszy starego morału:"Gdy nie ma koszuli, bliższe ciało ciału".PytanieKradzież jakiej sumyuprawnia do dumy?Nie róbNie rób drugiemu, co tobie niemiło,a nuż by właśnie go optymistycznaWszystko najdłuższa turystycznaNie zawsze raj,gdzie wszystko naj...NajdłużejNajdłużej śpi elita,bo jej najpóźniej ktoś jurności czarnoleskich fraszek,więc mu rzekę: "Ach nie szydź tak szybko Mospanie,pięć wieków ma ta jurność; lepiej pokaż, Waszeć,czy ślad z jego jurności za pięć lat zostanie".O niektórych nagrodachW ten sposób z czasem się wychowaliteratura na(g) się zmieniająKąpie się trzech młodzieńców w zielonym ruczaju,łypie stara Zuzanna oczkiem obok z muzykantaSmutku nutko,brzmij krótko!Noce i dniW jednej epocesą dłuższe dni, a w drugiej – duch,,ma z ciałem wspólny patosu echoaż się trzęsie od modzieBo my jesteśmy zawsze w dobrym tonie!Chodź, zobaczymy żurnal nowy,pod jakim kątem w tym sezonienależy nosić plagiatoraSiedzę sobie czasem w bibliotecznej ciszyi czytam swe wiersze, nim je sam poratuj w potrzebie,przyjdź do mnie, a przyjdę do diety lekarskiejKażdy kęsma swój kucharskiNiech sobie ten przepis przeczyta elita,że każda śmietanka na deser jest złodzieju czapka gore –chyba że ukradnie w ostrożnaPal to licho!Ale o naszym narodzie:"Mądry Polak po szkodzie".Już winniśmy być geniuszami!A jak tam właściwie z nami?Instytutowi meteorologicznemuDo bani są te wasze wymyślne się wam jeden uczciwy przystojnej policjantkiNic już na to nie poradzę,muszę przecież posiąść władzę!O zaletach baletuWiele plusów miewa złej dykcji jedną z z dawnych czasów bardzo mile już nie są żywe. Poszły w grzechachNajstraszniejsze są grzechy,z których nie ma rozpiętość natury!Od Kreatora do optymistycznaW końcu wszystko czas ulepsza!Przykład? W kotlet zmienia toPo to człowiek odkrył słowo,by przemilczeć to i prehistoryczneJeszcze przed wieżą BabelKaina nic rozumiał na progu jak Nie, mnie to głęboko,że kiedy idzie swąd,nikt nic popatrzy: dokąd?Każdy zapyta: skąd?NajtrudniejNajtrudniej siebie ściągnąć z rożna,nawet gdy skiną, że już z intencjibez bestie budzące grozęprzechodzą widziałem tych PrometeuszyO wolnym ciele, lecz przykutej sposobachChytrzy płynęli z szli sucho bujności życiaSą matołyróżnej tablicy, poświęcenie bocznicy,Poświęcenie sikawki w Dolnym o wyjaśnienie nam tej tajemnicy,kiedy nastąpi poświęcenie uwagi powódź ankietTaką jeszcze ankietę rozpisać by może:"Co bohater powieści sądzi o autorze?"Nic za nicZąb za ząb, oko za sprawiedliwa epoko!Z cennikaWtedy słowa w cenie,gdy płatne czasieJeszcze żaden batnie powstrzymał o świecieZ chaosu począł się świat,wykończy go już w regule zachowania materiiNic w przyrodzie nie pewnych racjonalistachZapytał raz na ulicymistyk racjonalistę:"Czy wierzysz pan w czarownice?"Ten rzekł: "Jedynie w rzeczywiste".O ZofiiZamknęła się Zofia w się nad sobą, mój Boże!Małżeństwo doskonałeŻona – łania,mąż z rogami X.? Encyklopedia żywa!Tylko ktoś z niej większość kartek rachunek sumieniai przedstawił do jest typ Mesjasza,co się na silę zadumyCzy każdy mułto osła pół?Przyrost ludnościDziś u sąsiada wielki chrzest,chociaż, kto ojcem, to Pan Bóg wie, kto ojcem jest,gdy tego nie wie nawet matka?O smutkuOlbrzymy i liliputkimają jednej miary smutki."Noblesse oblige"Jak być łajdakiem,to nie byle jakim!Savoir vivreTowarzyskim jest nietaktemkazać Plotce iść za na powodzenieTrza we właściwym momenciebyć na właściwym sławieŻeby krzepka była Sława,muszą ją masować wadze sprawiedliwościJak sprawiedliwości wagadziwnie tarowana!Więcej waży prawda naganiżeli rocznikiem statystycznymCóż zostało z ekstaz i miłości –suche cyfry przyrostu odwagiDo czego trzeba największej odwagi?By swój ideał chcieć podpatrzeć zawsze wieszNie zawsze wiesz, gdy kładziesz fundamenty,czyj sztandar będzie na wieży śpiewakachTwierdzą śpiewacy w swoim gronie:"Fałszować można – w dobrym tonie!"O żarzeŻar jednych ludziżar drugich popularności pewnego pisarzaTo, coś napisał, połknęliśmy nam się głośno odbija nazwisko.* * *Żeby mieć z masłem pewny chleb,Za mało, by rósł z karku łeb!Z chorągwią krocz przez ziemski dół! –Abyś kierunek wiatru czuł.* * *Najpiękniejszy kwiat lotosunie da sosu do bigosu.* * *Dla kogo się kona na krzyżu,tego nigdy nie ma w pobliżu.* * *Przy wspaniałej katedrzei żebrak dumniej żebrze.* * *– Czy pan jest martwy czy żywy?– Nie wiem, czekam na chlebie powszednimDla chleba, panie, dla chleba –czasem z kimś kotlet zjeść żeNie wsadzaj kija w mrowisko,chyba ze mrówkojad jedno z moich smutnych zdańz naszej człowieczej matni:Dlaczego niestety ostatni drańnie jest niestety draniem ostatnim?StrzelcyWielu by strzelało z łuku,gdyby dawał trochę dzieleniu łożaDzieli z mężem jedno dzielić z nim nie stajenna ranganie zmieni osła w grzechuIm bliżej do Mekki,tym grzech bardziej celachNie fukajcie na mężczyzn, panny i cel jest tak przejrzysty jako wasze człowiekuSpytano szefa lagru na sądowej sali:"Czegoś cie żywcem ludzi do grobu wrzucali?"A ten skruszony rzucił przed sędziowską togę:"Bo ja człowieka zabić nie umiem, nie mogę!"O czystościNawet przy studnimieszkają „Orderze Podwiązki"Order Podwiązki dostają zwykle te osoby,którym i tak już nic nie brak do ich jednym dachemZawsze pod jednym dachemmieszka Obłuda ze myśliNajlepiej się myśl uchowa,gdy nie ubierzesz jej w gastronomiiTrudno jeszcze żywić cześć,kiedy nie masz sam co w czepkuJedno się upiekło gnomom:że w nich trudniej trafić gromom.* * *Różnie się człowiecze rozwidlają losy:Jedni piszą wiersze, a drudzy talenta oba jednemu są dane,pisze donosy pięknie rymowane.* * *Wiara działa jej się uda.* * *Najbezpieczniej na nie upadnie.* * *Droga do grzechuwymaga pośpiechu.* * *Nie każdemu g... jest danembyć na starość cennym guanem.
Stanisław Jerzy LecSięgaj po laur! Ale nie z cudzej głowy! Sięgnąłem dna i usłyszałem pukanie od sztuki: bohaterem jej może być tchórz. Skazaniec nigdy nie dorasta do szubienicy. Skąd wiatr wie, w którą stronę wiać?Skąd wziąć odwagę? Odważni jej nie pamięć pokoleń utrwala życie słono może być trafia wszędzie, ale wyjść mu potem czasem trudno. Słuszność powinna być zawsze po swojej gdy najdroższą istotą jest dla kogoś jedynie istota zagadnienia. Sny zależą od pozycji śpiącego. Spełniają się najśmielsze marzenia. Czas już na na szmatę? Wytrze się sama. Spotkałem człowieka tak nie oczytanego, że musiał cytaty z klasyków wymyślać sam. Sprzedadzą cię z kretesem, dbaj tylko o swoją jakość. Stary człowiek i kropkę pod znakiem zapytania. Stosy nie rozświetlają ciemności. Straszne są słabostki siły. Strasznie patrzeć niebezpieczeństwu w oczy, w dodatku, gdy są piękne. Straszny jest knebel posmarowany kątów, za którymi tęsknię, jest na pewno większa od 360. Sumienie miał czyste. Nie używane. Sumienie rodzi się czasem z jego dzielą się na upadłych aniołów i na awansowanych godzin nie liczą. Szerzenie niewiedzy o wszechświecie musi być także naukowo że do raju jedzie się że dopiero krew przelana ma głos. Woła o pomstę. Szkoda, że szczęścia nie można znaleźć na drodze do niego. Sztuka nie wymaga od artysty talentu, ale pokazywać język nie pokazując, co się ma na jego wierze źle z oczu patrzy. Śmiałek: je z ręki tyrana. Śniła mi się we śnie rzeczywistość. Z jaką ulgą się obudziłem. Świat bez psychopatów? Byłby nienormalny. Świat jest chyba stożkowaty, największe jest dno. Świat jest piękny! I to jest właśnie takie smutne. Świat nigdy nie może przebaczyć tym, co nic nie zawinili. Świat powstał chyba ze strachu przed wcale nie jest zwariowany, choć nie jest dla ludzi normalnych. Jest dla znormalizowanych. Świat zawsze powraca do normy. Ważne, do czyjej. Świt przerywa często najpiękniejsze sny o nim. Ta cicha duma w człowieku – śmierć broni się przed nami, ale w końcu ulega. Tabliczka rozmnażania się. Tam gdzie wszyscy śpiewają na jedną nutę, słowa nie mają znaczenia. Tam, gdzie rządzi prawo okrutne, lud tęskni za bezprawiem. Technika dojdzie do takiej perfekcji, że człowiek będzie się mógł obejść bez Tempo! Można przejść życie w jednym dniu. Ale co zrobić z pozostałym czasem?Ten stąpa po różach, co po grządkach depce. Ten, co wciąż depce prawo, rzadko stoi mocno na nogach. Ten, kto skacze z radości, powinien uważać, by grunt nie usunął mu się spod nóg. Ten, kto trzymał się kurczowo życia, może zginąć wraz z krzyczy jednymi wielkimi ustami, ale je tysiącem małych. To dziwne, jak trudno wywołać echo w pustych głowach. To, czego sobie wyobrazić nie można, można sobie często kupić. To, że umarł, nie jest jeszcze dowodem, żył. Tradycja – dziedziczne szlachectwo epoki oddaje jej wiedzy o człowieku – akta tajnej policji. Trud życia: nawet głupstwo trzeba dopiero „zrobić”.Trudno chodzić z podniesionym czołem i nie zadzierać nosa. Trudno doczytać się własnego głaskać zwierzę, gdy w ludzkiej powiedzieć sobie samemu prawdę, gdy się ją poznać, kto płynie z prądem by również Izby Wytrzeźwień dla ludzi pijanych szczęściem. Trzeba by stu oczu, by móc je na wszystko mieć dużo cierpliwości, by się jej nauczyć. Trzeba wielu lat, by znaleźć przyjaciela, wystarczy chwila, by go strona medalu? Pierś, której dotyka. Twarz wroga przeraża mnie wtedy, gdy widzę, jak bardzo jest podobna do o sobie mity, bogowie nie zaczynali inaczej. Tylko wtedy można interesować się g..., gdy jest nawozem. Ubogich duchem stać tylko na tani optymizm, kosztuje wprawdzie drogo, ale innych. Uważaj, by się nie dostać pod czyjeś koło szczęścia. Uważaj, możesz być fantem na cudzej loterii! Uważajcie, nie tylko błąd w druku może zmienić „racjonalizm” w „nacjonalizm”.W co wierzę? W Boga. Jeżeli jest. W domu powieszonego nie mówi się o stryczku. A w domu kata? W historii i fakty niedokonane się liczą. W każdym kraju inaczej brzmi pytanie Hamleta. W naszej epoce lud musi być zmotoryzowany, by miał hamulce. W niektórych słownikach brak słowa honoru. W niektórych źródłach natchnienia Muzy mają nogi. W raju powinno być wszystko: i piekło! W swej skromności uważał się za grafomana, a był donosicielem. W walce idei giną jest świadectwo hańby, które sobie człowiek sam wystawia. Wchodź w siebie bez pukania! Widziałem marionetki, co zamiast sznurków miały skutki, które co roku obradzały inną Jednostka czasu. Wieko trumny od strony użytkownika nie jest lunatycy nie potrzebują księżyca. Wiele rzeczy nie powstało z powodu niemożności ich rzeczy, które nie mogą przejść przez gardło, ma się na końcu języka. Wielka jest siła nicości, nic jej nie można zrobić. Wielkie czasy mogą zmieścić pokaźną ilość małych ludzi. Wierzę w koniec życia organicznego na ziemi, ale nigdy w Pizie nachylona jest pod kątem widzenia turystów. Władza częściej przechodziła z rąk do rąk niż z głowy do niemoc jest tak niebezpieczna, jak obca śmierć nie jest dla dżentelmena żadną wymówką. Woda drąży kamień nie siłą, lecz częstym padaniem. Wolę napis: „Wstęp wzbroniony” aniżeli „Wyjścia nie ma”. Wolności nie można symulować. Wolność jest perwersyjna; ulega swoim powinna mieć swoje I to na pomysł.„Wracamy stale do naszej pierwszej miłości”. Może. Ale w coraz to innych z pierwszych linii frontu są sobie jest piorunom konać w chcą naszego dobra. Nie dajcie go sobie zabrać. Wszyscy ludzie są aktorami – skąd wziąć dla nich repertuar? Wszystko jest w rękach człowieka. Dlatego należy je często myć. Wszystko jest złudzeniem. Oczywiście i poprzednie zdanie. Wszystko kręci się wokół człowieka – rzekło koło udręki. Wszystko ma cechy dwupłciowe. Nawet mija, nawet najdłuższa należy poświęcić człowiekowi. Tylko nie innych się składa na dzieje i wszystko się na nie zostało już napisane, na szczęście nie wszystko zostało zostało już odkryte, tylko w okolicach banału jest jeszcze ziemia ślepców i jednooki słowo w cenie, gdy płatne milczenie. Wykrzyknik, który sflaczał, staje się znakiem ludożerców: „człowiek to bydlę”. Wyprowadził własne ślady w po człowieku może być maleńka, np. kalibru 7 mm. Wysoki to poziom, gdy na głowę ludności przypada pół głowy. Wystarczy się oddać iluzji, by odczuć realne konsekwencje. Wystarczy słowo – reszta jest gadaniem. Wyzysk człowieka przez człowieka? A więc ludzki. Wzmocnij szmatę pałką, a wielu powie, że to są wspomnienia po wspomnieniach. Z czego powstałeś, zależy od genetyki – w co się obrócisz, od polityki. Z doświadczenia strzelca: wielkich trudniej trafić niż małych. Z genialnej myśli można usunąć wszystkie słowa.„Z jednego krzyża można by zrobić dwie szubienice” – rzekł fachowiec z jednego systemu nie wydobędziemy się długo: ze słonecznego. Z każdą papugą znajduje się szybko wspólny język. Z żadnego punktu widzenia nie wolno być ślepym. Z żaru powstaje popiół lub dzieło. Za dużo orłów, za mało drobiu. Za każdego trupa zapisujemy śmierci plus. Krzyżykiem na cmentarzu. Za każdym rogiem czyha kilka nowych kierunków. Za taniochę ludek chętnie drogo płaci. Za winy ojców często dopiero synowie bywają nagrodzeni. Zakochani z rozumu rękodzieło. Nawet w zbrodni. Zawsze, kiedy człowiek zaczyna wątpić w siebie, palnie takie głupstwo, które go zachwyci. Zawsze, gdy idee są bezdomne, znajdują przytułek w się do prawdy, oddalamy się od rzeczywistości. Zbyt często składa się winę między groby mordercy i zamordowanego. Zbudował domek z kart? Ale fałszywych. Może są trwalsze. Zdania są zwykle podzielone – między silnych. Zdarza się, że chorąży wieje w inną stronę niż sztandar. Ze stołu pańskiego spada czasem złamanego kręgosłupa wyrasta garb psychiczny. Zegar tyka. Wszystkich. Zero do zera i będzie kariera. Złamał sobie życie! I ma teraz dwa oddzielne, bardzo przyjemne mogą jedynie trupy. Żywym trudniej. Znakomici lekarze nie leczą się u siebie samych, gdyż zbyt wiele by ich to kosztowało. Zrzucił skórę, a krzyczał, jakby go z niej obdzierano. Zwykle to, co się w nas wypaliło, jeszcze nas ośmiogodzinnego dnia myślenia. Że też Judaszom wystarczy trzydzieści srebrników na ich wszystkie trzy grosze. Żeby być sobą, trzeba być kimś! Żeby mieć tylu słuchaczy, co pisarze mogli rozwinąć skrzydła, muszą mieć swobodę korzystania z śmierć można było na raty odespać! Żebyż, choć z dna wszystko wydawało się wzniosłe!Żebyż do niewygód życiowych należała ciasnota umysłowa! Życie jest zbyt ciężkie, by doń przykładać wagę. Życie ludzkie wolno przedłużać tylko wtedy, gdy skraca się jego męki. Życie zabiera ludziom zbyt wiele zmusza człowieka do wielu czynności dobrowolnych. Żyć jest bardzo niezdrowo. Kto żyje, ten dłużej! Niż aforyzmy Stanisława Jerzego Leca. Zobacz jak głosowali inni. Zagłosować możesz tylko raz. Skala ocen od 1 do 5.
Probierz przyznawał, że na stałe najpewniej zamieszka w Gdańsku. Widocznie nie przeszkadzają mu złe wspomnienia z pięknego nadmorskiego miasta. W Lechii niespodziewanie szybko podziękowano mu za pracę, a ten sam klub wybitnie nie leżał Jadze w tej kadencji szkoleniowca. Mimo to trener wyjaśniał, że to nie Gdańsk, a Bełchatów jest najbardziej nielubianym przez niego stadionem. „99 procent boisk odczarowałem. A tego nie. Poza tym zawsze panowała na nim zupełnie niepiłkarska atmosfera”. Najczęściej grał z Koroną w Kielcach: 5 meczów (3–1–1). Najczęściej wygrywał: z Lechem i Koroną – po 3 razy. Najczęściej przegrywał: z Wisłą Kraków i Lechią – po 3 razy. Najczęściej remisował: z Cracovią – 3 razy. Świetny czas na dobrą lekturę „Bardzo lubię czytać książki, to jest moja idealna odskocznia, czytanie bardzo mnie uspokaja. Podróż na mecz to świetny czas na dobrą lekturę. W drodze do Wrocławia pochłonąłem kilkaset stron, bo jedzie się długo…” – opowiadał w wywiadzie dla „PS”. Dzisiaj czyta wyłącznie tradycyjne książki, kiedyś przez pewien czas korzystał z czytnika ebook. Prywatne wyjazdy ze stolicy Podlasia Gdy szkoleniowiec w prywatnych sprawach opuszczał Białystok, kilka razy zaraz za rogatkami zatrzymywała go policja. – A te punkty, która pan mi dał, to mogę dopisać w tabeli, bo trochę nam ich brakuje? – w trakcie poprzedniego sezonu rzucił do policjantów, którzy wlepili mu mandat i ukarali punktami. Inna historia z policją. – Ile ma pan punktów? – panowie z drogówki zapytali Probierza. – Dwadzieścia – odpowiedział trener – Uuu! Sporo – zauważyli. – Ale jak wygram z Pogonią, to będę miał 23 – odparł Probierz. Policjanci w śmiech, chwilę później to sam trener Jagiellonii mierzył do innych kierowców z „suszarki”. Gdy jagiellończycy dostali od trenera półtora dnia wolnego, ten wsiadł w samochód i pognał do... Zielonej Góry na mecz żużlowy Falubazu. A to z Białegostoku 640 kilometrów. Ale czego nie robi się dla ulubionej dyscypliny, którą pan Michał pasjonował się już w młodości. Uprzejma wymiana poglądów z kibicami Pierwszy mecz obecnego sezonu, Probierz idzie do autokaru. Zza płotu jakiś kibic Legii wydziera się: – Probierz, ty łysy pedale! – popisał się kibol Legii. Trener spokojnie zapytał: – A skąd pan o tym wie? – Widać! – ryknął wrogo. – No tak, swój swojego zawsze pozna… – zaśmiał się szkoleniowiec, a razem z nim nawet... kompani prymitywnego awanturnika. I jeszcze jeden wspominek z wyprawy do stolicy: „Nie obrażam się, gdy ktoś mnie zwyzywa na jakimś stadionie. Jest adrenalina. Ostatnio na Legii usłyszałem: „Ty łysolu!”. Więc pytam: To do mnie czy do Henninga Berga?”. Jak zdenerwować kierowcę autokaru Kierowcy klubowego autokaru muszą być czujni, bo trener lubi zażartować. Jak? Na przykład, gdy autobus ostrożnie cofa, nagle słychać huk. A to szef Jagi wali ręką w szybę imitując stłuczkę. Cypryjski kierowca wręcz obraził się za dowcip trenera, gdy wiózł białostoczan na stadion Omonii. Kiedy usłyszał huk, ze strachu aż podskoczył... Chyba po złości i z zemsty cypryjski szofer gnał później autokarem nie zważając na czerwone światło i wymuszając pierwszeństwo. Zdjąć uśmiech z twarzy Fornalika Probierz podkreślał, że lubi wyzwania, a takim było przełamanie na boisku Ruchu Chorzów, na którym długo nie potrafił poprowadzić swojego zespołu do wygranej. – Zawsze po meczu wpadam do pokoju trenerów. Przeważnie widzę tam uśmiechniętą twarz Waldka Fornalika. Ale może tym razem to ja się poweselę? Mam już dość wylewnych pożegnań w Chorzowie. Wiadomo, skoro był Michał, to zostawił punkty”. W końcu Jaga przełamała się, nokautując gospodarzy 4:0. Terminal „Kierownika na wineczko” Asystenci trenera Probierza też miewali ciekawe przygody. W Warszawie przed hotelem, w którym mieszkali jagiellończycy, drugiego trenera Krzysztofa Brede i szkoleniowca bramkarzy – Grzegorza Kurdziela późnym wieczorem zaczepił „łazik”. – Kierowniku, poratuje kierownik złotóweczką na wineczko – zagaił. Brede: – Nie mam przy sobie portfela, tylko kartę. Łazik: – To wypłać kierowniku z karty. Brede: – A masz pan terminal?! Amator procentów zdębiał, a może nawet wytrzeźwiał. Whisky i pocałunek poniżej pleców Właśnie w trakcie meczów wyjazdowych Probierz wypowiedział słowa, które do dziś są chętnie cytowane. Gdy na boisku Legii sędzia skrzywdził Jagę, Probierz wypalił: – Przyjadę do domu, pier... whisky, bo co mi pozostało? Drugie mocne zdanie padło z jego ust po niedawnym spotkaniu w Kielcach, gdzie szkoleniowca z równowagi wyprowadzili sędziowie. Przed kamerami podsumował: – Skończyłem 40 lat, a to jest wiek w którym coraz więcej ludzi może mnie w d... pocałować. I zapowiedział zawieszenie medialnej aktywności na dłuższy czas. Niestety słowa dotrzymał.
"Wszystko mija... " - dokończ myśl Stanisława Jerzego Leca. To pytanie w teleturnieju "Milionerzy" było warte 125 tysięcy złotych. Znasz poprawna odpowiedź? Sprawdź! Dokończ myśl Stanisława Jerzego Leca: "Wszystko mija..." A. tylko nie zmarszczki z ryja B. gdy igła się w żyłę wbija C. nawet najdłuższa żmija D. a czas trumnę zbija Poprana odpowiedź to C. "Wszystko mija nawet najdłuższa żmija" - tak brzmiała myśl Stanisława Jerzego Leca. Milionerzy. Kto w Polsce wygrał milion? „Milionerzy” to program, w którym wygrać może każdy! Na uczestników po eliminacji „kto pierwszy, ten lepszy” czeka 12 pytań. Odpowiedzi udzielane Hubertowi Urbańskiemu muszą być definitywne i ostateczne. W chwili zwątpienia można skorzystać z trzech kół ratunkowych – to zamiana pytania, telefon do przyjaciela i pół na pół. Zasady programu wydają się proste, ale stres i adrenalina nie pomagają w spokojnej rozgrywce. Tu nawet najłatwiejsze pytania wydają się trudne. Nie od dziś wiadomo, że pośpiech jest fatalnym doradcą. W bolesny sposób przekonała się ostatnio o tym jedna z uczestniczek "Milionerów". Pani Natalia miała wszystkie koła ratunkowe, znała poprawną odpowiedź, ale... źle zrozumiała pytanie. O tym, że warto dać szansę szczęściu, przekonała się już trójka zwycięzców. Krzysztof Wójcik, Maria Romanek i Katarzyna Kant-Wysocka wiedzą, jak to jest trzymać w rękach czek na milion złotych! Każdy z nich miał swój sposób na grę, na opanowanie emocji, oszacowanie ryzyka, skorzystanie z pomocy, zaufanie intuicji. 14 marca 2019 roku Katarzyna Kant-Wysocka z Gdańska wygrała milion w "Milionerach". Trzeci raz w historii programu milion padł po pytaniu o tajemnicę różańcową. Pytanie brzmiało: Różańcową tajemnicą chwalebną nie jest? A: wniebowzięcie Matki Bożej, B: zmartwychwstanie Jezusa, C: śmierć Jezusa na krzyżu, D: zesłanie Ducha Świętego. Odpowiedź prawidłowa: C. Pierwszym milionerem w historii polskiej wersji programu został Krzysztof Wójcik w 2010 roku. Na jakie pytanie odpowiedział? Z gry na jakim instrumencie słynie Czesław Mozil? A: na kornecie, B: na akordeonie, C: na djembe, D: na ksylofonie. Odpowiedź prawidłowa: B. 8 lat później pytanie za milion usłyszała Maria Romanek. Emerytowana nauczycielka polskiego została zapytana w marcu 2018 roku: Ile to jest 1111 razy 1111, jeśli 1 razy 1 to 1, a 11 razy 11 to 121? A: 12 321, B: 1 234 321, C: 111 111 111, D: 123 454 321. Poprawna odpowiedź to B. "Milionerzy" to teleturniej, który od lat budzi niemałe emocje - zarówno wśród uczestników, którzy walczą o wielkie pieniądze, jak i wśród widzów. W jednym z najnowszych odcinków o wielkim pechu może mówić jeden z graczy, który odpadł na...
Pytacie mnie ostatnio, jak odnaleźć spokój w sytuacji przewlekle podwyższonego stresu. Opisujecie przeróżne sytuacje, do których należą między innymi: trzecia ciąża w relatywnie krótkim czasie po dwóch poprzednich; mąż pracujący od rana do nocy i brak wsparcia innych dorosłych; napięta sytuacja w pracy; powiększająca się dziura w domowym budżecie; wymagające dziecko z utrzymującym się tygodniami i miesiącami silnym lękiem separacyjnym; potężne rozczarowanie kimś, komu się zaufało; dziecko miesiącami budzące się każdej nocy po kilkanaście razy; rozregulowane dziecko wielkim krzykiem domagające się piersi kilkadziesiąt razy w ciągu dnia;dziecko porozumiewające się głównie za pomocą jęków, krzyków albo przeraźliwego pisku; dziecko gryzące rodzeństwo i rodziców w chwilach silniejszych emocji lub zmęczenia; zbliżająca się operacja dziecka; dziecko chorujące praktycznie bez przerwy od jesieni do wiosny;wojny między starszym a młodszym dzieckiem. Wszystkich tych sytuacji doświadczyłam na którymś etapie mojego potrójnego macierzyństwa. Łączy je przewlekle podwyższone napięcie połączone z przewlekle obniżoną energią, czyli stan określany jako czarny kwadrant macierzy Thayera, zwany też czarną dupą. Co mi pomaga, kiedy wiem, że w najbliższym czasie nie mam szans na redukcję stresu i porządną regenerację (kroki trzeci i piąty Self-Reg)? Zanim odpowiem, spróbujcie sobie uświadomić, jakie myśli krążą Wam po głowie w tego typu sytuacjach. „Kiedy to się skończy?”, „Nie wytrzymam tego dłużej”, „Co za koszmar”, „Nie ogarniam”, „Jestem beznadziejna”, „Jestem w czarnej dupie”, „Moje życie jest do kitu”, „Dlaczego akurat mnie się to przydarza?”, „To dziecko jest okropne” – czy coś z tego brzmi znajomo? Jeśli nie, to serdecznie Wam gratuluję: nie dokładacie sobie cierpienia do bólu myślami-zapalnikami. A jeśli tak, to… doskonale Was rozumiem, bo też tak miewam – coraz rzadziej, właściwie już bardzo rzadko, od kiedy stosuję Self-Reg. To na kursie online Natalii Fedan „Odstresowany rodzic” odkryłam, że myśli-zapalniki to dla mnie najsilniejszy ze wszystkich stresorów – tak, silniejszy niż wszystkie te, które wymieniłam w poprzednim akapicie! Dopiero pod wpływem tych myśli widzę daną sytuację jako przytłaczającą. Zapewne już się domyślacie, co mi pomaga: samoregulacja w obszarze poznawczym, a konkretnie zastąpienie tych myśli bardziej sprzyjającymi. Moja ulubiona myśl, którą powtarzam jak mantrę, brzmi: „To minie. To minie. To minie”. Wdech, wydech. To minie. Cytując Jerzego Stanisława Leca: „Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija”. Nawet kiedy żmija wydaje się nie mieć końca, ten jednak prędzej czy później następuje. Kiedy więc jest mi ciężko albo oczekuję na jakieś trudne doświadczenie (jak dziś – operacji Małego jutro rano), próbuję przypomnieć sobie tego typu sytuacje z przeszłości, posiłkując się moimi dziennikami i zapiskami na Facebooku. Zawsze stwierdzam, że te wspomnienia nie wzbudzają już we mnie silnych emocji, a po burzy zawsze pojawiało się słońce. Jutro po południu Mały będzie w domu, po operacji. Za kilka tygodni Malutkiemu wyrżną się ostatnie zęby mleczne i przestanie traktować nocą moje piersi jak gryzaki. Za jakieś dwa lata Mały zacznie mówić ciszej, zamiast wykrzykiwać wszystko donośnym głosem (Duży niedawno zaczął), a Malutki przestanie reagować przeraźliwym piskiem na każdą frustrację (Mały jakiś czas temu przestał). Mąż niedługo dokończy wszystkie projekty w miejscu pracy, z którego odchodzi i przestanie pracować po kilkanaście godzin dziennie. Już za pół roku znów będzie wiosna. I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. Koniec żmii kiedyś nastąpi. Może to, czym dzielę się dziś z Wami, to oczywista oczywistość. Jednak mnie powtarzanie w myślach „To minie” zamiast myśli-zapalników bardzo pomaga. Jeśli choć jednej osobie spośród Was także pomoże, to uznam, że warto było spędzić chwilę przy komputerze. Related posts:
wszystko mija nawet najdłuższa żmija